Za każdym razem podkreślam - emocje, wspomnienia, inspiracje i szaleństwo Twórców gry są tym, co pragnę wiedzieć. Szymon Maliński i Bartłomiej Zielonka odpowiedzą dla Was na kilka pytań.
Zbiórka na grę Cthulhu: Call of Madness
- Rozumiem, że lubicie gry planszowe, kiedy się nimi zainteresowaliście? Jakie to były wówczas tytuły i co obecnie nam polecacie?
Szymon Maliński: Gry planszowe odkryłem już w wieku 7-8 lat. Będąc u babci zachodziliśmy zawsze do sklepu zabawkowego i oczywiście jako wnuczek naciągnąłem ją na pudełko „Magicznego miecza”. Regularnie przy każdym przyjeździe dostawałem od niej dodatki do niego. Takie były początki. Później miałem trochę przerwy i zacząłem grać w Texas Hold’em, dzięki któremu dorabiałem na studiach ;) W trakcie studiów usłyszałem o Munchkinie, w którego zagrywaliśmy się zamiast chodzić na wykłady. Kupując Munchkina trafiłem na stronę Rebela i byłem w szoku ile i jakich gier powstało. Wtedy stwierdziłem, że muszę zagrać w nie wszystkie :) Osobiście polecam niedoceniony Dogs of War, kościankowy Dice Throne, nieodstępne Zakazane Gwiazdy, Nemesis, ale z dodatkiem Aftermath, ostatnie odkrycie Vindication, rewelacyjną Arcadie Inferno oraz wiecznie żywe Lords of Waterdeep. Jak widać lubię negatywną interakcję ;)
Bartek Zielonka: U mnie od dziecka graliśmy w klasyczne gry karciane typu tysiąc, kanasta, wist, itp. aż w podstawówce trafiłem do biblioteki gdzie poznałem Bruce’a Lee, Komandosów, Labirynt, czy Magię i Miecz. I tak poszło dalej. Obecnie preferuję ciężkie gry ekonomiczne jak Anachrony, Podwodne Miasta czy Great Western Trail.