Opowiem Wam kim byłam kilka lat temu,
zanim po raz pierwszy zapragnęłam poznać miłość w Krainie Snów.
Znajomi w tamtym czasie byliby mocno zdziwieni oraz
zapewne zaniepokojeni, gdyby poznali moje marzenie. Uchodziłam za osobę
inteligentną, twardo stąpającą po ziemi, nie uciekającą w zabobony i fantazje w
trudnych sytuacjach, a przede wszystkim uznającą miłość za coś, co nie istnieje
i coś, co mi się nigdy nie przytrafi. Miłość nie przystoi młodej kobiecie,
której jedynym celem jest pięcie się po kolejnych szczeblach kariery na
państwowej posadzie. Ciężko pracowałam na ten wizerunek.