Kiedy byłem mały, spędzałem wiele czasu u babci i dziadka. Tak się mówi standardowo. Ale obok w domu na tym samym podwórku mieszkała ciocia z wujkiem oraz starsze rodzeństwo - brat i siostra, którzy ukształtowali mnie, zaszczepiając miłość do przeróżnych zabaw, wędrówek, muzyki, książek i gier.
Jedną z tych atrakcji była gra paragrafowa Pierścień. Wspomnienia są ulotne, ale od kilku dni niczym Bene Gesserit sięgam do wnętrza głowy, zahaczając także o serce, a w moich wizjach rysują się obrazy.
Pierwszy raz zobaczyłem Pierścień (chyba nie widziałem oryginalnych żetonów) w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Musiałem już umieć czytać, ale byłem na tyle nieogarnięty, że nie potrafiłem poprowadzić samodzielnie rozgrywki. Czy siostra i brat ze mną zagrali, tego nie umiem powiedzieć.