Miejsce kolejnej OssoWigilii zostało wybrane już rok temu. Niestety wielkie plany szybko legły w gruzach, a gorączkowe poszukiwania zaczęły się dopiero dwa tygodnie temu.
Szara, podwarszawska wieś nie wyróżniała się niczym szczególnym. Nie było tu niskich chat o bielonych wapnem ścianach. Nie było kwiecistych wzorów oraz pomalowanych na niebiesko drzwi i okiennic. Dachów nie pokrywała słoma ani drewniany gont. W obejściach brakowało studni, kozła do piłowania drewna, a nawet zwykłych pniaków do rąbania drewna.