Jest w Kozim Grodzie dziwna ścieżka, co swoje uroki odkrywa dopiero po zachodzie Słońca, oświetlona blaskiem dalekich gwiazd. Dla zwykłych ludzi jest tylko legendą. Jedynie nieliczni, Ci bardziej dociekliwi i skorzy do odkrywania tajemnic, które to tajemnice można powiedzieć - krążą im w żyłach, tak, oni wiedzą gdzie ta ścieżka się znajduje.
Prawdę o tej Pradawnej Ścieżce, pełnej zagadek i paradoksów, zdradziłem mojemu uczniowi, dla którego nadszedł "odpowiedni czas" na usamodzielnienie się. Po kilku dniach zdał mi sprawozdanie z wyprawy po niej, którą osobiście, przemierzam codziennie. I uwierzcie, za każdym razem jest to zupełnie inna wyprawa.
„StaryWujku! Tak jak prosiłeś, przesyłam Ci wideo z wypraw. Filmy są kiepskiej jakości, żeby nie zdradzać szczegółów osobliwości, które spotkałem na swej drodze. Ale na pewno nadadzą się na yt. Przesyłam Ci także szczegółowe sprawozdanie z pierwszej nocy. Mam nadzieję, że będzie ono zrozumiałe dla Twoich Czytelników.
Była dokładnie godzina 22, kiedy stanąłem na początku tej długiej, prostej ścieżki, ukrytej w głębokim mroku. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w tym miejscu ciemności były głębsze niż czerń kosmosu. Być może ustępowały one jedynie plugawym ciemnościom, w których mieszka sam Azathoth? Czyżby była to jakaś droga do wnętrza Ostatecznego Chaosu? Złudne wrażenie, ale w oddali wydawało mi się, że widzę koniec ścieżki. Wstrzymałem oddech i zrobiłem pierwszy krok...
I byłem już na tej niesławnej drodze... W tym samym momencie blask gwiazd dziwnie się zakrzywił i poczułem, że otacza mnie przyjemne ciepło. Czym prędzej wyjąłem telefon komórkowy i zacząłem nagrywać film.
Na początku minąłem kałużę, zrobiłem to bardzo ostrożnie, ale bez ociągania się.
Kilka kroków dalej ujrzałem rolkę papieru toaletowego. Przystanąłem przy niej i już się nachylałem, żeby ją zabrać, ale cofnąłem rękę.
Doszedłem do dziwnej bramy, wyglądającej jak zwykły wjazd na czyjąś posesję. Dokładnie wiedziałem, że nie ma prawa nic podobnego się tutaj znajdować. Stał przy niej stary chłop. Łypał na mnie wielkimi oczami i uśmiechał się bezzębnymi ustami. Ukłoniłem się grzecznie i ruszyłem dalej.
Później było duże lustro, ustawione bezpośrednio na środku drogi – chociaż w pierwszej chwili nie wiedziałem o tym. Mając doświadczenie ze starym chłopem, pomyślałem, że to kolejna osobliwa postać, którą spotykam i grzecznie, ukłoniłem się samemu sobie.
Przez kilkanaście metrów nie wydarzyło się nic szczególnego, do czasu, aż dobiegł mnie niezrozumiały dźwięk. Ktoś szeptał w ciemności. Zatrzymałem się i nasłuchiwałem szczerze zaciekawiony. Szybko jednak tajemnicza osoba zamilkła.
Niebawem ujrzałem światło, a kiedy podszedłem do niego bliżej, zorientowałem się, że ono wychodzi ze mnie... To był mój telefon, nastawiony na nagrywanie. Do tej pory nie umiem tego wyjaśnić. Zostawiłem go za sobą.
Kroczyłem roztrzęsiony, gdy nagle zobaczyłem to, czego obawiałem się najbardziej... kiełbasę z musztardą i chlebem. Byłem bardzo głodny, a wiedziałem, że nie mogę się zatrzymać na poczęstunek. Później mijałem jeszcze śledzie w cebuli, bigos i szarlotkę. Widziałem też otwartą lodówkę, wypełnioną alkoholami, z Perłę Mocną na czele. Ścieżka wydawała się sobie ze mnie kpić, a być może ukazywała mi moje pragnienia??!?
Od tej chwili, jak w transie, szedłem przed siebie nie zwracając już na nic uwagi.
Przy końcu ścieżki siedział sam Sejtan i kazał pokazać dłonią rogi, gdyż w innym wypadku nie mógł mnie przepuścić. Pokazałem mu je i przeszedłem.
Chwilę później usłyszałem, że odetchnął z ulgą i rzekł do siebie "No, koniec na dzisiaj, zaraz mam ostatni autobus..." W tym momencie odwróciłem się zaskoczony i spojrzałem w jego oczy. Zmienił wyraz twarzy i powiedział: "Zaraz mam... ostatni cug do Piekła..."
Do czytelników Starego Wujka:
Dziwna to była droga. Po jej przebyciu wiedziałem tylko jedno. Kolejnej nocy muszę na nią wrócić! I tak też uczyniłem. Tym razem spokojniej i z większym zainteresowaniem przyglądałem się napotkanym dziwnościom. Każdemu proponuję spacer tą ścieżką, przejście jej w pełnym skupieniu, a później kontemplowanie wrażeń. Następnie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: Czym dla człowieka może być Pradawna Ścieżka ?
Pozdrawiam.
Stare opowiadanie. Po sprytnej korekcie. Oryginał napisałem 21 sierpnia 2012 i zalicza się do „opowiadań klasycznych”. Ostatnie wydarzenia
sprawiły, że powstanie nowa historia o Pradawnej Ścieżce, zatem tę trzeba było
odświeżyć. Dodałem też linki do jedzenia z mojego programu kulinarnego „DooMowaKuchnia”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz