niedziela, 30 kwietnia 2023

Pasożyty umysłu - Colin Wilson

Od dawna miałem w planach przeczytać książki wymienione na stronie https://www.hplovecraft.pl, które są inspirowane Mitologią Cthulhu. I któregoś razu siadłem do kompa, posprawdzałem czy znajdę te woluminy na allegro, złapałem się za głowę i zamówiłem ich sporą ilość.


Kiedy  wejdzie się w zakładkę  Mitologia Cthulhu, a następnie Cthulhu w Polsce, pierwszą pozycją, którą zobaczycie, jest książka Colina Wilsona „Pasożyty umysłu”. Zrazu pomyślałem, że jest to za gówniany tytuł i przygłupia okładka. Pisarza wcześniej nie znałem i wydawało mi się, że to rzecz niewar …. Jakżeż się pozytywnie zaskoczyłem. Ależ to jest tytuł!

Na wstępie trzeba powiedzieć, że Pasożyty „umysłu” nic nowego do Mitologii nie wnoszą, ale bohaterowie książki dzieła Lovecrafta znają, cała ludzkość je zna… a imionami bogów i cthulhowych miejsc, nazywa się  nowe dla ludzkości „sytuacje”. Nasz ulubiony autor uznawany jest za fantastę z niesamowitą wizją „Lovecraft w zadziwiający sposób przewidział nasze odkrycie”, „Pytanie, które nas obecnie frapowało, brzmiało: na ile prace Lovecrafta stanowią literacką fantazję, a na ile są wynikiem nadnaturalnych zdolności wizjonera?” Czujecie ten dreszczyk emocji?

W książce wymienionych jest kilka znanych nam nazw,  Tsathoggua (Wielki Przedwieczny) Abhoth (Bóg Zewnętrzny) i postaci, chociażby pani Bławatska i pan Derleth. Słowo Cthulhu pojawia się tylko raz i dotyczy tytułu opowiadania. Sami rozumiecie, więcej powiedzieć o tym wszystkim nie chcę, miejcie radość, kiedy sami ujrzycie pewne słowa i poznacie opisaną historię.

Reszta książki to czysty Xcom… Czyli wszystko, co spotykamy w dwóch pierwszych odsłonach serii gier komputerowych. Organizacja specjalistów! Planowanie ataków, rekrutacja personelu-naukowców, rozwijanie zdolności „żołnierzy”, którzy są wrażliwi na pewne „sytuacje”. I jak to w grze bywało, często misje kończą się śmiercią i klęską naszych ludzi. Jest też motyw ze zmanipulowanymi rządami, które przechodzą na stronę wroga. Pojawia się lot statkiem kosmicznym, który przypominał mi atak na Cydonię w Nieznanym Wrogu lub wjazd do T'leth w Terrorze z głębin. Na mojej twarzy nawet teraz  pojawią się wypieki.

Organizacje walczące z Cthulhu to miła dla mnie sprawa. Pierwszą — Fundację Wilmartha poznałem w książkach Briana Lumleya o przygodach dwóch panów — Tytusa Crowa i Henri-Laurenta de Marigny. Fundacja ta walczy z BCC – Bóstwami Cyklu Cthulhu. W książce występują moje ukochane Kretochłony, czyli  Chtonianie. Napisałem z nimi kilka opowiadań.

Druga Organizacja to Rlyeh Commando, Należą do niej moi Gracze, Badacze Tajemnic w grze fabularnej Zew Cthulhu… Strasznie mi brakuje sesji z moimi kochanymi dziećmi…

W Pasożytach Umysłu opisano kilka ciekawych legend, a wszystko to przeplatają teorie z różnych dziedzin nauki.

Dzieje ludzkości byłyby zupełnie inne gdyby nie Ci dzielni ludzie.





... ktoś miał skojarzenia do Insektów z Shaggai? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz