- Wujku, wujku, opowiedz nam historię – prosiły dzieci,
kiedy zacząłem sobotni, popołudniowy dyżur w pracy.
- Jaką? Ponownie obyczajową? O znaczeniu Biblioteki w
społeczności lokalnej? – zapytałem.
- Myśleliśmy o jakiejś innej. Niech będzie znowu fantastyka.
- No dobra, otwórzcie książkę „Niesamowite Opowieści Starego
Wujka” na stronie 354, usiądźcie wygodnie i posłuchajcie.
Eony temu, kiedy Ziemia była młoda, a kontynenty stanowiły
jedną całość, żyła na niej potężna, ludzka cywilizacja. Jej przedstawiciele z
wyglądu byli bardzo podobni do nas, chociaż wyżsi, dożywali długiego okresu
czasu i umieli władać prawami natury, co dzisiaj, określilibyśmy mianem magii.
Ich przywódcą był Wspaniały Azarok. Współcześni Cesarze,
Faraonowie i nowożytni, światowi władcy, nawet razem wzięci, nie dorównywali mu
w inteligencji, umiejętności zarządzania państwem i dbaniu o dobro swoich
obywateli. Kiedy zmarł, pochowano go w monumentalnym grobowcu, zbudowanym z
materiału podobnego do diamentu, lecz o wiele twardszego.
Z powodu jakiejś potężnej, kosmicznej katastrofy, która
doprowadziła do obecnego, doskonale znanego nam stanu rzeczy, cywilizacja
została unicestwiona i wszelki ślad po niej zniknął.
Kilka miesięcy temu, w skutek podwodnych trzęsień ziemi, z
głębin morskich, została wyniesiona wyspa gorącej magmy. Kiedy ostygła na tyle,
by ludzka stopa mogła bezpiecznie po niej chodzić, wysłano na nią zespół
naukowców. Połać nowego lądu była rozległa, ale nie zauważono morskiego
ptactwa, żerującego w podobnych przypadkach wśród martwych, zwierzęcych
szczątków. Po kilku dniach badań odkryto niezwykłe znalezisko o dziwnej
strukturze i kształcie, które jak określili badacze, do tej pory znajdowało się
pogrążone w mrokach ziemskiego prapoczątku. Tygodnie zajęło im odkopanie większej
części, która okazała się być pod względem rozmiarów, cyklopową budowlą.
Burzliwe dyskusje, prowadzone oczywiście w sekrecie przed opinią publiczną,
niczego nie wyjaśniały, aż w rezultacie dalszych prac badawczych odkryto, że
jest to grobowiec, skrywający w swym wnętrzu bogato zdobiony, duży sarkofag i
wiele przedmiotów o nieznanym przeznaczeniu.
Ściany wielkiej sali wewnątrz budowli, pokryto rysunkami,
przypominającymi egipskie hieroglify. Według grupy naukowców, którym udało się
przetłumaczyć i rozszyfrować ich znaczenie, należało znaleźć dwa wielkie
dzbany, by przywrócić do życia, leżącego w sarkofagu starożytnego władcę.
Zgodnie ze wskazówkami, trzeba było je podgrzewać, wprawiając jednocześnie w
ruch, by płynną cieczą, znajdującą się wewnątrz, zalać zwłoki. Okazało się, że
naczynia wypełnione są skamieniałą już substancją. Minęło sporo czasu, kiedy
zdecydowano się na otworzenie trumny i odprawienie rytuału. Twarda masa, po
podgrzaniu była w rzeczywistości skrystalizowanym miodem.
I stała się rzecz niesamowita. Istota zawinięta w lniane
bandaże ożyła. Zmartwychwstały człowiek chwiejnie powstał z leża i ku
przerażeniu i zafascynowaniu obecnych, powoli zaczął je zrzucać. Był ogromny i
dobrze zbudowany! Starożytny Kolos! Wzrostem dwukrotnie przewyższał normalnego
człowieka, a co najciekawsze w tej sytuacji, gdy ujrzał naukowców był niemniej
niż oni zdziwiony. Przemówił potężnym, ale jednocześnie melodyjnym i łagodnym
głosem. Machnął kilka razy dłońmi, wypowiadając słowa, których nie wydobyłoby
gardło współczesnego człowieka, a kiedy nic się nie stało, siadł na wieku
trumny i stropił się. Po dłuższym czasie wstał, wyszedł na zewnątrz grobowca i
spojrzał w niebo. W jego oczach widać było smutek.
Nie stawiał oporu podczas transportowania go do tajnego
ośrodka badawczego. Po kilku dniach przebywania z ludźmi, nauczył się mówić ich
językiem. Poprosił o przyrządy do pisania i rozpoczął obliczenia, raz za razem
oglądając rozgwieżdżone niebo. Po skończonej pracy, opowiedział swoją historię.
Znalazło się w niej przede wszystkim to, że eony temu,
Ziemia w kosmosie była w zupełnie innym miejscu niż teraz i miała inny Księżyc.
Niebo ukazywało nieznane dzisiaj ciała niebieskie... Kąt ustawienia naszego
globu w przestrzeni był odmienny. Czas płyną wolniej, a kosmiczne siły, które
oddziaływały na planetę były potężniejsze, co skutkowało tym, że ludzie mieli
zdolność władania naturą i żyli dłużej. Wyznał, że nazywa się Azarok i był
władcą wspaniałej cywilizacji. Wspomniał, że długowieczność odegrała znaczącą
rolę w jej tworzeniu. Kiedy jakiś człowiek osiągał wysoki poziom wiedzy w danej
dziedzinie, powolny proces starzenia umożliwiał doprowadzenie wszystkich badań
do końca. Materiał, z którego zbudowano jego grobowiec to polimorficzna
odmiana diamentu o 58 procent twardsza od normalnego. Powstaje tylko
wówczas, gdy meteoryt zawierający grafit uderzy w Ziemię.
Azarok miał wrócić do żywych, kiedy Gwiazdy ułożą się we
właściwej kolejności, a wraz z nimi przybędą na Ziemię Starsi Bogowie,
stworzyciele ludzkości, by wspólnie dążyć do jej doskonałości. No, ale planeta
została wypchnięta ze swojego miejsca we wszechświecie i raczej już nigdy do
tego nie dojdzie. Zdziwił się, że jesteśmy tacy mali i wątli.
Na koniec oświadczył, że swym intelektem, doświadczeniem i
umiejętnościami, z których kosmiczny plan wyrugował magiczny aspekt, postanawia
pomagać ludziom w dążeniach do spokoju i dobrobytu.
- A co będzie dalej, to czas pokaże. Kooooniec!
- Wujku, skąd to wszystko niby wiesz? – zapytała
dziewczynka.
- Nie wiesz? Przecież wujek wie wszystko. Za mało chyba z
nim przebywasz. – odpowiedziała inna.
- Penie wujek sam ją tym panem -i skwitował chłopiec, który
wydawało się, usnął w czasie opowieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz