środa, 8 listopada 2017

Falkon 2017



Nie miałem ochoty wybierać się na Falkon. Ale któregoś razu postanowiłem, że pokażę córce przebierańców. Powiedziałem jej co zamierzam, pokazałem kilka zdjęć cosplejów w Internecie, a córka wyraziła chęć ich zobaczenia na żywo. To zdecydowało, że zacząłem o wyprawie na XVIII Ogólnopolski Festiwal Fantastyki Falkon, 3-5 listopada 2017, myśleć na poważnie. Szybko dokooptowałem do wyprawy artystkę i fantastkę Dianę, z którą chociażby wspólnie łoimy w gry RPG i piszemy opowiadanie. No i minęło kilka miesięcy, wziąłem urlop na tę okoliczność i jesteśmy już po imprezie.

Ha! Miałem wielkie nadzieje do tego wypadu. Przede wszystkich chciałem sprawić córce przyjemność, bo uwielbia się przebierać w różne ciuszki oraz przez przypadek spotkać kilka osób, które znałem jedynie ze świata wirtualnego. Alicja miała przygotować strój na tę okoliczność, ale nie udało się. Pisałem o tym na swoim profilu fb:

„No! Po eonach jest duża szansa, że odwiedzę z ekipą Falkon . Do tej pory zawsze miałem dyżury w pracy, ale tym razem wziąłem urlop ;> (Brawo – krzyczą ludzie! Cóż za rewelacyjny pomysł. Szkoda, żeś wcześniej o tym nie pomyślał!)

Przede wszystkim, chce pokazać swojemu osobistemu dziecku, wszystkich tych ciekawych przebierańców. Kiedy córka dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak „zabawa w przebieranie” to postanowiła przygotować stój dla siebie. Oto przed Państwem projekt ubioru, a Alicja przebierze się za ukochaną złota rybkę – Oczusię – Oczi - Oczeństwo. (To jest odmiana złotej rybki o nazwie teleskop)

Jeżeli będziecie na konwencie i zobaczycie, że obok Was przepływa rybka, to zatrzymajcie się i przybijcie płetwiczkę ;>”



Założyłem koszulinę TrzynastegoSchronu i myślałem, że może trafi się ktoś, kto jest Czytelnikiem tego najstarszego  portalu o Falloucie i postapokalipsie… (i lubi oglądać pieski i kotki oraz czytać wpisy o polityce :>). Ale nikt się nie trafił, nie przybił piątki, chociaż wrzuciłem info ze zdjęciem na stronę fb. A to sobie wymyśliłem! Ale pewnie bali się podejść. Na widok swego odbicia w lustrze sam drygam ze strachu.



Dojeżdżamy na miejsce. Przez okno auta widzimy elfy i wojowników z wielkimi mieczami, którzy panoszą się po Kozim Grodzie! Festiwal Głupoty.

- Co piszesz? – pytała raz moja znajoma
- Aaaa… fantastykę – odpowiadam.
- Czytałam kiedyś takie głupoty…
- :D No!

Festiwal Fantastyki!!!

Szybko wpadamy na Targi Lubelskie, bo dzieciątko chce do ubikacji. Pędzimy w odpowiednie miejsce, ale zatrzymuje nas chłopaczek, że nie możemy skorzystać z łazienki bo nie mamy przepaski…
- No..Kuu… Rozmawiać z nim czy nie? Oczy już robią się sithowe… Ale nie daję po sobie poznać złości i delikatnie tłumaczę, że dopiero przyjechaliśmy i że i tak będziemy… Dobra, koniec gadania myślę, idę :D

W kolejce stoimy z 10 minut, szybko kupujemy bilet i wpisujemy się na listę obecności. Alicja ostatni raz za darmo wchodzi na konwent. Później, o wiele dłużej, czekamy w kolejce do szatni. Spotykamy Dianę, która opowiada nam o piątkowych atrakcjach i prelekcji „Źródła koszmaru – historyczne i literackie inspi­racje H. P. Lovecrafta” (Paweł Karczmarzyk)

Wchodzimy na salę i nie wiemy gdzie kierować się najpierw… A „przeróżnego fantastycznego mnóstwa” ogromnie dużo. Chodzimy, zwiedzamy, patrzymy, słuchamy. Alicja widzę mało zadowolona. Mówi, że jest okej, ale ja wiem lepiej – przecież znam ją od dziecka. Rzucamy się na stoisko Cube Factory for Ideas, gdzie córka zobaczyła kostki do gry. Bierzemy udział w kole fortuny i udaje się zdobyć 3 kostki. Później na tym stoisku zechce różowy zestaw do Cthulhu. Dostaje je!

- Hahahaha, byłem dzisiaj na Falkonie.
- Hahaha, no i co?
- Hahahaha. Wiesz co sobie kupiła tam moja siedmioletnia córeczka? Hahahah.
- Hahaha, co?
- Hahaha. Różowe kostki Cthulhu. Hahaha.
- Hahahaha.





Spoglądam w oczy Arturowi Olchowemu. Rezem z Błarzem od Audycji Trzecie Oko robią GOREktyw.  Albo to on spogląda mi w oczy… ;)

Szukamy Andrzeja Pilipiuka. Konan Destylator Diany czeka na podpis. Pytam się pana Andrzeja, czy kiedyś dawał autograf do audiobooka. Fan, chcący dostać taką dedykacje, musiałby nagrać głos autora na dyktafon, a później kopiuj - wklej do mp3 ;> Ojciec Wędrowycza jeszcze z czymś takim się nie spotkał.  Ale! Hyhy… Ma napisanych już nowych 20 opowiadań, a w 2018 będzie kolejny Jakub. Powiedział to nam, siedząc na tronie :D  Dobra wiadomość :D

Idziemy dalej, spotykam pierwszą osobę, którą chciałem poznać. Byłego naczelnego Paradoksu. Wymieniliśmy  kilka zdań, uścisnęliśmy sobie dłonie.

Oglądamy stoiska dalej. Docieramy do półek pełnych mang – LaManga i stoiska, które można nazwać Antykwariatem. Niestety nie wiem jak się nazywało. Kupę starych książek, komiksów i gier. Mógłbym tam stać godzinami. Pod drugiej stronie, tak mi się wydaje ;> jest stoisko Ciocia Samo Zuo, na którym Alicja zakochuje się w … yyy… czarna opaska wokół szyi z pięknym, brokatowym księżycem. Jak się ta opaska nazywa? Obroża? Trzeba było ją skrócić, ale do końca dnia córka jej nie zdejmuje.

Rozglądam się za Falloutem. Można kupić kubek, koszulkę jakąś beznadziejną i jedna uczestniczka była ubrana w podobną. Ale nie ma nikogo w PowerArmorze…  Ale widzę informację „Dojazd do noclegów” W mojej Szkole Podstawowej nr 31, do której chodziłem, a teraz zaprowadzam do niej moje państwowe dzieci, można się przespać.

Przeszliśmy się na koniec hali, gdzie rozmieściła się wirtualna rozrywka – rozgrywka. Chwilę popatrzyliśmy na konsolową piłkę nożną. Córka mówi, że w domu mam taką samą grę… No, ale niestety tak nie jest. My mamy Fifę 12 na Playstation 2, a to było coś pewnie coś z numerkiem 18, Fifa lub PES. Nawet nie patrzyłem na. - Hmm… No! Jak to się nazywa?. Granie w to jest podobno obrazą dla graczy. Nie pamiętam.  Ale z chęcią podeszliśmy do stanowiska z retro sprzętem.

Czasami opowiadam córce o dawnych czasach i jak to kiedyś jej tata grał w gry wideo. Ale dopiero dzisiaj, dzięki stoisku Starachowickie Granie Retro, mogła doświadczyć starego sprzętu. Była nimi mocno zainteresowana… klawiaturami bardziej. A wszystkie kompy i konsole okupowane bez przerwy :D   Popatrzyliśmy na Super Contrę i przeanalizowaliśmy pudełko z DooMem, bo przecież każdy wie ;> że prowadzimy stronę DooMowaKuchnia i DooMoweAkwarium.





Następnie Diana poszła na prelekcję – „Lechici-kosmici, czyli dlaczego kochamy klechdy o turbosłowianach” (Adam Podlewski), a my na jedzonko. Przechodzimy po Games Roomie i przyglądamy się rozgrywkom. Ci grają w rpg (Alicja grała w Zew Cthulhu, kiedy miała 5 lat), tamci w planszówki, dalej gry bitewne i karciane. Podobno długo trzeba czekać na stolik – czy jak to nazwać, 6 – 7 godzin. A to za sprawą większego w tym roku Punktu z Jedzeniem. Ale nam to nie przeszkadza i zamawiamy frykaski…

Frytki! To proszę państwa, idealne danie dla każdego człowieka obdarzonego fantazją :D Plus 20 do wszystkich statystyk, tylko, że keczup był cholerni ostry.  Po jedzeniu Alicji poprawia się humor.



Ruskie chłopaki z Gopniki Slav Squad tańczą i śpiewają. Wygibasy… Cheekibreki – ja pierdykam ;> Swoją obecnością reklamują ComicsCona

Dzwonię do Ireczka, mojego starego przyjaciela. A tu niespodzianka. Proszę go przekazanie gratulacji małżonce, bo urodziła im się córeczka. Super! Przyjdą do mnie do pracy i moich państwowych dzieci w poszerzonym składzie. Pytam się też przyjaciela o jednego człowieka, którego zauważyłem, a zapomniałem jak ma na imię. Później podchodzę do niego, czyli zaliczam 2 spotkanie z osobą, którą kiedyś znałem wirtualnie z Paradoksu. Irek prosi mnie, żebym od ludzi ze stoiska Wargamer  wziął polską instrukcję do gry planszowej Infinity. Niestety, wszystkie rozdali, ale w ich sklepie będzie można ją spokojnie odebrać.. Alicja kupuje kolejne, kolorowe kostki.

Żołnierze Imperium  zapraszają na wspólne zdjęcie. Nawet nie widzą jak powinni czuć się wyróżnieni, że Sith i Jego Uczennica zaszczycą ich tym darem.  Dla lepszego efektu, potęgującego siłę, radziłbym im nie tańczyć ani wykonywać kocich ruchów. Psuje to efekt i uwłacza mundurowi. Cooo? Nudzi Wam się? Widzieliście oryginała, który tańczyłby na służbie? I nie uśmiechać się! Reklamowali ComicsCom…


Ale Sithowie z Brotherhood of the Sith prezentowali się ciekawie. No ale wiadomo, że teraz ich tak dużo być nie może ;>

Idziemy na trampolinę, po drodze patrzymy na walkę dwóch sarmatów. Tłuką się szablami. Ale nie takimi prawdziwymi, tylko kijami obłożonymi pianką z rur piwnicznych. No tak! Przechodzimy obok  Kantyny Mos Eisley. Minęło tyle lat od premiery III części Gwiezdnych Wojen, a pętaki, złodzieje i przemytnicy nadal w niej siedzą ;>

Humor Córki po skakaniu, dzięki StrefieWysokich Lotów jest już na… wysokim poziomie, pod sufitem, ale wszystko tak długo trwało, że dzień się dla nas powoli kończy i zmuszeni jesteśmy opuścić imprezkę.

Hop

i siup...


Jeszcze kilka słów do pani Matki Smoków. Ładna z Ciebie dziewczynka, ale minę miałaś jakby wszyscy naokoło Ciebie byli Wielkimi Panami z Meereen.. A ja stary dziad jestem przecież… Nieee… litować się nade mną nie musisz. I smoki z daleka, przecież nagiąłbym ich myśli mind trickiem.

- Żaaaarcik ;>

Cieszę się, że na każdym kroku spotykałem motywy z Cthulhu. Kostki do RPG, nadruki na koszulkach, bluzach i torbach. Przeróżne wisiorki metalowe i szmaciane breloczki oraz puchar na wino. Na stoisku e – Legion, można było pograć w nową planszówkę o nazwie Cthulhu. Fhtagn! Nam się nie udało :( Podczas niedzielnej prelekcji zrobiłem zdjęcie maski Cthulhu, którą nakładała ognistowłosa piękność. 



My wracamy do domu, Diana dzielnie bawi się do późna. Boli mnie głowa…

Piszę na fb do mojego starego przyjaciela, który wprowadził mnie mocno w świat fantastyki i grania w rpg. Pytam czy jest na Falkonie, ale niestety go nie ma. Zgadzamy się, ze z małymi dziećmi na pogadanki trudno chodzić.

Po północy esemeseujemy z Dianą i ustawiamy na niedzielę. Czyli

- Będziesz?
- Będę!

Niedzielę zaczynamy od końcówki panelu „Nie tylko słowiańszczyzna, czyli współczesna Polska w fantastyce Marcin Dobkowski, Tomasz Duszyński, Witold Jabłoński, Aneta Jadowska, Radek Rak, prowadzi: Aleksandra „Silaqui” Radziejewska.

Następnie idziemy na: „Magiczne dwudziestolecie – Piłsudski i duch w Belwederze, prowadził: Tomasz Duszyński. Dobrze gadał, ciekawie. Zainteresował mnie. Kupię jego najnowszą książkę..

Hop…i trafiamy na cmentarne opowieści - „Wiktoriański kult zmarłych”, prowadził Jacek Radzymiński.

Pochodziliśmy chwilę po hali i poleciałem na „Fenomen fanfiction” -Magda Kozłowska, Joanna Kucharska, Zofia Wąchocka, prowadzi: Katarzyna Nowacka . Przeca i ja fanfiki robię, wiedźmińskie i cthulhowskie.  Zrobiłem sobie zdjęcie w koszulce Ossobliwości Muzycznych i chwilę później dołączyła Diana.

Nadal nigdzie nie widzę przebrań postapo. „Moda postapokaliptyczna jest bardzo ciekawa, ale skórzane majteczki z doszytym futerkiem oraz metalowymi elementami dla pań i panów nigdy do mnie nie przemawiały”.  – jak pisałem w recenzji podręcznika Afterbomb Madness na Trzynastym Schronie.  Był chłopiec jeden, ale on bardziej dzisiejszy żołnierz. Byli też Stalkerzy, no ale Stalker to jest tylko ten od Braci Strugackich... 

Ostatnią rzeczą był panel sympatycznej pani Agnieszki Hałas – „Strach i odraza – oszpecenie w kulturze popularnej”. Byłem tylko na pierwszej części. Przed nami siedział Cthulhu, który zdjął maskę, pisałem już o nim… o niej wcześniej. 


Ależ mnie baniak boli…

No nic, moją twórczość odkryją dopiero kiedy mi się zemrze lub wcale :D

No i nie wiem o co chodzi z tym „Join the Federation”… Już widzę w informatorze, że to niby, „chodźcie, przyłączcie się do zboczeńców lubiących fantastykę”… ?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz